Księżyc, co jest po jego ciemnej stronie, czyli księżycowe teorie spiskowe.

Księżyc, co jest po jego ciemnej stronie, czyli księżycowe teorie spiskowe.

Księżycowe teorie spiskowe


O tym, że księżyc nie istnieje, a to co widzimy w nocy na niebie jest tylko hologramem, już było. Do przeczytania -> TUTAJ.

Wydawać by się mogło, że Księżyc jest stosunkowo dobrze znanym ciałem niebieskim w naszej Galaktyce. Jest wszak jedynym, na którym kiedykolwiek człowiek stanął (poza Ziemią oczywiście). Jako pierwszy wyczynu tego dokonał Neil Armstrong w 1969 roku - choć i to jest nie do końca pewne. -> Patrz: Zaginieni kosmonauci radzieccy. Niemniej, powszechnie dostępne dane potwierdzają, że na powierzchnię Księżyca do tej pory dotarło 12 osób. 


Zwolennicy teorii spiskowych poddają jednak w wątpliwość te wszystkie znane fakty. Wielu zastanawia, dlaczego USA i Rosja prowadziły swoje "podboje" w latach 1957-1975, a nie kontynuowały ich chociażby później, kiedy rozwinęła się technologia cyfrowa i nowoczesne obrazowanie. Są tacy, którzy uważają, że pod pretekstem rezygnacji z niezwykle kosztownych ekspedycji zrezygnowano tak naprawdę z prowadzenia sfingowanych misji. Co zresztą mogłoby zostać odkryte, gdyby np. nie przedstawiono opinii publicznej dowodów i zdjęć w wysokiej rozdzielczości w latach późniejszych, gdy wykonywanie takowych stało się standardem. Według zwolenników teorii spiskowych bowiem, na Księżyc nie doleciał nikt nigdy. I tutaj wracamy do teorii o hologramie - czyli, że Księżyc nie istnieje. 

Jest też druga, nieco inna wersja. Księżyc co prawda istnieje, jednak nie udało się do niego dotrzeć - z różnych względów. Ta teoria jest jednak stosunkowo najsłabsza, gdyż nie przedstawia żadnych konkretów i nie wyjaśnia przyczyn, z jakiego powodu do lądowania nie dotarło. 

Trzecia odsłona rozważań związanych z lotem na Księżyc jest najciekawsza, mówi wszak o tym, że on, a i owszem istnieje, loty na jego powierzchnię się odbywały, a i wylądować się udawało. Jednak - i tutaj rozpoczyna się cała seria teorii spiskowych na temat tego co (a nawet kogo) napotkano na jego powierzchni - a zwłaszcza po jego ciemnej, niewidocznej z Ziemi stronie. 

Najpopularniejsza teoria mówi o tym, że Księżyc zamieszkują kosmici. Świadkami ich obecności mieli być członkowie misji Apollo 11. NASA oczywiście zataiła ten fakt przed opinią publiczną, jednak wszystkie najważniejsze osoby zarówno w USA jak i najbardziej wpływowe osoby z całego świata o tym doskonale wiedzą. Mówi się nawet o tym, że niewykluczone, że robią z nimi interesy, wymieniają się technologiami lub po prostu towarzysko spotykają. 
Możliwe też, że kosmici, których zaskoczyła ekspedycja z misji Apollo 11, przejęli ciała członków załogi i pod ich postacią wrócili do nas na Ziemię. 
Zamiast kosmitów ciemną stronę Księżyca mogą zamieszkiwać również reptilianie. Domniemanie jest takie, że te jaszczurokształtne postacie istnieją tylko po to aby podbić naszą planetę. Ocenia się, że właśnie w statkach kosmicznych, które my wysyłaliśmy w przeszłości na Księżyc, docierali do naszej plany jako pasażerowie na gapę, lub po upodobnieniu się do kosmonautów (bo rzecz jasna reptilianie mają umiejętność zmiany wyglądu -> więcej o nich TUTAJ) wrócili zamiast nich na Ziemię. Dzisiaj wcielają się w znanych polityków, artystów i innych celebrytów, powoli przejmując kontrolę nad światem. 
Jeśli nie kosmici lub reptilianie, to starożytna cywilizacja. Nie wiadomo dokładnie kiedy, jednak niewykluczone, że na Księżycu właśnie, osiedlili się nasi przodkowie. Podobno uciekali z naszej planety przed niechybnym jej upadkiem lub nawet całkowitym zniszczeniem. Ponieważ los Ziemi nie jest im obojętny to odwiedzają nas od czasu do czasu i pomagają zapanować nad kryzysami. 
Okazuje się, że Księżyc może być również miejscem zamieszkania Bogów. Wszak kult księżyca w starożytnym Egipcie, u Azteków, Majów czy Sumerów nie wziął się znikąd. Najwidoczniej doskonale wiedzieli, gdzie ich bogowie się znajdują, czcili ich, bo ich wcześniej widzieli. 
Skoro starożytni byli w stanie wyprawić się na Księżyc, to współcześni na pewno też mogą. Stąd właśnie pomysł, że właśnie tam znajduje się kolonia bogatych i wpływowych ludzi, która z tego satelity steruje całą naszą planetą. To właśnie tam budują nową cywilizację - tak na wszelki wypadek, gdyby nasza planeta z jakichś powodów przestała istnieć lub została unicestwiona. Grupa ta posiada również straszliwą i tajemniczą broń, dzięki której jest w stanie wysyłać negatywną energię na Ziemię. Wraz z tą energią pojawiają się u nas wszystkie nieszczęścia, depresje, choroby, a niewykluczone, że i kataklizmy. Możliwe, że właśnie w taki sposób pojawił się koronawirus i COVID-19.

I właśnie odkrycie tego co (i kto) znajduje się na Księżycu stało się przyczynkiem do tego, że zrezygnowano z organizowania kolejnych wypraw - a nie jakieś tam wysokie koszty jak podano oficjalnie. 


W wątpliwość poddaje się jednak nie tylko samo istnienie satelity (i tego co na nim jest), ale proces samego powstania czy też jego stworzenia. 
Oczywistym jest, że przecież nie powstał w sposób naturalny. Teoria w myśl której miałby być przechwyconą planetoidą (tak jak choćby księżyce Marsa - Deimos i Fobos), lub ukształtować się na skutek zderzenia z jakimś innym ciałem niebieskim jest wszak pozbawiona sensu. Księżyc ma zbyt regularne kształty. Na pierwszy rzut oka widać, że jest dobrze ukształtowanym, sferycznym obiektem. Gdyby, załóżmy, powstał na skutek kolizji Ziemi z innym ciałem niebieskim, to jakim cudem po zderzeniu powstałyby dwa niemal idealnie sferyczne obiekty?
Gdyby Księżyc powstał przypadkiem, to jakim cudem jego orbita miałaby takie właśnie położenie względem Słońca i Ziemi, aby przykrywać tarczę Słońca podczas zaćmień? To musiało być działanie przemyślane i w pełni zaplanowane. 

O tym, że Księżyc został przez kogoś (lub coś) zbudowany lub, że jest wyniesionym w przestrzeń kosmiczną sputnikiem ma świadczyć fakt, że jest on pusty w środku. Potwierdziły to dwa eksperymenty. Dwukrotnie po lądowaniu lądowników NASA zmierzono wielkość eksplozji po impakcie oraz czas odbieranych wibracji. Sean C. Soloman z MIT powiedział, że wyniki eksperymentu sugerują:
przerażającą możliwość, że Księżyc może być pusty. Sean C. Soloman
Rezonowanie tej wielkiej kuli i jej precyzyjne kołysanie się pozwoliło nie tylko wysnuć wniosek o tym, że Księżyc jest skorupą pustą w środku, ale również to, że prawdopodobnie posiada wewnątrz system działający jak wielki, hydrauliczny zderzak. 
Skorupa Księżyca jest cienka, ale niesamowicie twarda. W jej skałach znajdują się ogromne ilości tytanu, a nawet uran i neptun - które nie występują w naturze, a powstają w wyniku reakcji jądrowych. Można uznać, że skorupa ta stanowi pancerz zaprojektowany idealnie do wytrzymywania potężnych uderzeń. Nie bez racji jest więc wniosek radzieckich naukowców, którzy stwierdzili, że Księżyc może być po prostu ogromnym statkiem kosmicznym. 
Jeśli materiał ma być użyty do ochrony ogromnego satelity aby chronić go przed rozmaitymi niekorzystnymi warunkami, począwszy od wysokiej temperatury, przez promieniowanie kosmiczne, aż po bombardowanie meteorytów, eksperci prawdopodobnie użyliby – jak je nazywają – odpornych metali. W tym przypadku nie jest do końca jasne dlaczego kosmiczne kamienie są takimi kiepskimi przewodnikami ciepła – fakt ten sam w sobie jest absolutnie niezwykły – czyż jednak nie o to chodziło konstruktorom super sputnika Ziemi? Z inżynieryjnego punktu widzenia statek kosmiczny, który my nazywamy Księżycem, ma doskonałą konstrukcję. Jeśli zamierza się wysłać w przestrzeń kosmiczną jakiś sputnik, wówczas dobrze jest jeśli ma on pustą przestrzeń w swoim wnętrzu. W tym samym czasie byłoby naiwnością wyobrażać sobie, że taki doskonały pojazd kosmiczny jest gigantycznym i pustym pudłem, zbudowanym w niewielkiej odległości od Ziemi. Wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia ze starożytnym statkiem kosmicznym, którego wnętrze wypełniono paliwem dla jego silnika i materiałami potrzebnymi do napraw oraz narzędziami do nawigacji i obserwacji. Innymi słowy taki pojazd zawierał w sobie wszystko co potrzebne było Karaweli Wszechświata być czymś w rodzaju arki Noego, chroniącej w swoim wnętrzu całą cywilizację przez okres nawet tysięcy lat. W sposób naturalny powłoka takiego super pojazdu kosmicznego musi być niezwykle mocna, aby wytrzymać uderzenia meteorytów i gwałtowne zmiany temperatur pomiędzy ekstremalnym ciepłem, a ekstremalnym zimnem. Prawdopodobnie pokrywa ta ma dwie warstwy. Wewnętrzna warstwa, która jest pancerzem, ma 32 km grubości a zewnętrzna, złożona z różnego rodzaju materiałów, ma ok. 5 km. W niektórych miejscach Księżyca – zwłaszcza tam, gdzie znajdują się kratery, pokrywa zewnętrzna jest bardzo cienka lub nie ma jej wcale. Michaił Wasin, Aleksander Szczerbakow, „Czy Księżyc jest kreacją pozaziemskiej inteligencji?”

Jak więc jest? Księżyc istnieje, czy nie? Doleciano na niego, czy nie?
A może wszystkie misje księżycowe to była jedynie fikcja?
Co zobaczono na Księżycu? Czy ktoś lub coś tam żyje?
Skąd w ogóle wziął się nasz satelita? Czy to ciało niebieskie, a może jednak statek kosmiczny?

Masz jeszcze jakąś intrygującą teorię, którą chciałbyś się podzielić? Napisz ją koniecznie w komentarzu. 

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.