Beithir - ogromna kryptyda podobna do gigantycznego węża z nogami


Beithir - kryptyda podobna do ogromnego węża


Beithir to bliżej nieokreślony dziki stwór wywodzący się ze szkockich legend. Ma to być bestia podobna do węża lub jaszczurki z długim ogonem, nawiedzająca jaskinie i progi skalne. 


OPISY

Beithir w relacjach świadków jest najczęściej opisywany jako ogromna, szara postać, zwierzę podobne do gigantycznego węża z nogami. Jest długi na kilka metrów, ma masywną głowę i spiczaste uszy.

Pierwszy raz spotkanie z tym stworzeniem zanotowano 8 kwietnia 1811r, kiedy to pewien mieszkaniec Edynburga, zobaczył węża niezwykłych rozmiarów i kształtu w drodze do Glasgow. Grupa szkockich wieśniaków zaatakowała węża, strzelano do potwora, jednak kule ześlizgiwały się po jego błyszczących łuskach nie czyniąc mu żadnej szkody. Ostatecznie udało się go zabić, a ponieważ był bardzo pokaźnych rozmiarów i nie sposób było ruszyć go w całości, został on poćwiartowany. Z ciała stworzenia oprawcy pozyskali tłuszcz, z którego odzyskali kilka baryłek oleju. Najdziwniejsze w wyglądzie kreatury były jej nogi - przednie przypominały wielbłądzie, tylne - końskie! Do tego wszystkiego miał byczy łeb i łuskowatą skórę.

W latach 30. XX w. zwierzęta te były widziane w okolicach Loch a’ Mhuillidh w Górach Kaledońskich w Szkocji.  

Mniej więcej o 23:30, nocą 30 września 1965, Maureen Ford i kilku przyjaciół jechało drogą A85 niedaleko Perth w Szkocji (nad brzegiem rzeki Tay), kiedy nagle Ford dostrzegł niezwykłe zwierzę niedaleko skraju drogi. Stworzenie było długie i szare, Ford twierdził, że: 
To coś nie miało nóg, ale jestem pewien, że widziałem spiczaste uszy.
Robert Swankie, który jechał tą samą drogą w kierunku Dundee, zobaczył podobnego stwora 1,5 godziny później. Głowa potwora była dłuższa niż dwie stopy i była wyposażona w ostro zakończone uszy. Ciało, które mierzyło ok. 20 stóp długości (ok. 6 metrów), przypominało kształtem ogromną gąsienicę. Poruszało się bardzo powoli i wydawało dźwięk, jakby ktoś ciągnął coś bardzo ciężkiego po trawie. Relacje te przywodzą na myśl legendarną istotę nazywaną przez szkockich górali "beithir" lub "naithair". Wierzono, że zamieszkuje jaskinie i progi skalne. Uważany był za demona. Ów wąż, kiedy został schwytany, nie mógł być zabity do momentu, kiedy jego głowa nie została zmiażdżona i umieszczona daleko od reszty ciała. W przeciwnym wypadku, gad miał się ciągle odradzać.

W 1975 r. grupa rybaków ujrzała stworzenie o długości 10 stóp (ok. 3m), lecz spłoszone uciekło do wody i odpłynęło. Nigdy nie uczyniło krzywdy człowiekowi. Było raczej łagodne i powolne.

 

PRÓBY IDENTYFIKACJI

Choć już przy pierwszym spotkaniu z beithirem udało się go zabić, to nie przyczyniło się to w żadnym stopniu do ustalenia czym to stworzenie właściwie było. Nie wykonano żadnych badań, ani nie przeprowadzono wnikliwej analizy. 


WYJAŚNIENIA

Beithir był uważany za jednego z nieprzyjaznych demonów wodnych, licznie występujących w celtyckiej mitologii, tak zwanych Fuath ( z irlandzkiego: „nienawiść”). Ponoć pojawiał się w letnie noce podczas burz.
Uczony James MacKillop uważał, że słowo beithir pochodzi ze staroceltyckiego języka i oznaczało "niedźwiedzia" bądź "piorun".

Szkocki folklorysta John Gregorson Campbell ustalił, że węża można zabić tylko poprzez odcięcie mu głowy i odłożenie jej daleko od ciała. W przeciwnym razie, te dwie części ciała zejdą się z powrotem. W pracy Celtic Review z 1908 roku, E. C. Watson opisał beithira jako jadowitego stwora zamieszkującego górskie jaskinie. Wąż swoją destrukcyjną siłę czerpał z błyskawic.

Możliwe jest, że opis Beithir pochodzi z obserwacji węgorza europejskiego i zaskrońca zwyczajnego. 



***
W Kaledonii znajduje się wzniesienie o nazwie Beinn a’ Bheithir („Góra piorunów”). Swoją nazwę zawdzięcza właśnie legendarnemu, ogromnemu wężowi (smokowi, według niektórych źródeł), który zamieszkiwał jaskinię Liath. Pieczara ta przypomina wielką szczelinę, przez którą smok miał wyglądać swoich ofiar. Każdego nieproszonego wędrowca, ośmielającego się przejść przez górę, chwytał w potworne szczęki i zaciągał do jaskini, gdzie rozdzierał nieszczęśnika na kawałki. Tak ludzie żyli w strachu przed kreaturą, aż pojawił się szyper o imieniu Charles. Zacumował swój okręt w przystani na pobliskim jeziorze i między statkiem a brzegiem uformował most z pustych beczek i żelaznych kolców. Po skończonej budowie, Charles umieścił na początku mostu kawałki mięsa i podpalił drewniane beczki. Zapach pieczeni wywabił węża z jaskini. Chcąc dotrzeć do źródła pożywienia, potwór musiał najpierw przejść przez ostre, metalowe kołki. Poranił się przy tym tak bardzo, że niemal zdechł. W międzyczasie statek odpłynął nieco od beczkowego mostu, tworząc szeroką przerwę. Beithir nie miał już na tyle siły, by przeskoczyć na pokład statku, gdzie piekło się smakowite mięsko, i nie mógł wrócić tą samą drogą, którą przyszedł, więc stwór wykrwawił się tam, gdzie stał. Odtąd ludzie mieszkający w sąsiedztwie góry, żyli w spokoju. Nie wiedzieli jednak, że w pieczarze Liath czai się nowe niebezpieczeństwo. Okazało się bowiem, że stwór był samicą! I zostawiła w jaskini szczenię, małą samiczkę, które podrosła i rozmnożyła się w niewiadomy sposób. Gdy jeden z farmerów odkrył to gniazdo beithirów, bez zastanowienia podłożył ogień, mając nadzieję, że w ten sposób zniszczy to diabelstwo. Piski młodych zaalarmowały matkę, niestety znajdowała się wtedy zbyt daleko od pieczary, więc pomimo pośpiechu, jej dzieci spłonęły. Gdy to ujrzała, rozciągnęła się na płaskiej skale i poczęła chłostać się własnym ogonem, aż zmarła.

Więcej informacji o innych kryptydach znajdziesz tutaj: Kryptydy - teorie spiskowe w świecie zwierząt

Źródła zdjęć: https://kryptozoolog.wordpress.com/2016/02/19/beithir/

Brak komentarzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.